Main Menu

Dolcan Ząbki: Historyczne zwycięstwo nad Arką!

Facebooktwitterlinkedin

Piłkarze ząbkowskiego klubu odnieśli drugie zwycięstwo z rzędu! W sobotę pokonali na wyjeździe Arkę Gdynia. Trzy punkty zdobyte na tak trudnym terenie smakują podwójnie, bowiem już wiadomo, że Dolcan spędzi zimę nad strefą spadkową.

O ile wygrana w Ząbkach z Okocimskim KS Brzesko sprzed tygodnia (1:0 – przyp. aut.) pozostawiała wiele do życzenia jeśli chodzi o styl gry, to już poczynania podopiecznych Roberta Podolińskiego na boisku w Gdyni przynajmniej na chwilę uciszą krytykę, jaka w ostatnich tygodniach spadła na osobę trenera i zawodników. Pierwsze dwa kwadranse meczu pokazały, że Dolcan świetnie się czuje na obcym terenie i niczym nie przypomina każdy inny przyjezdny zespół, który zazwyczaj robi wszystko, by przede wszystkim nie stracić bramki. Swoje strzeleckie okazje mieli m.in. Piotr Klepczarek i Bartosz Osoliński, ale brakowało precyzji, by pokonać Macieja Szlagę. Arka również zmarnowała kilka sytuacji, z wyjątkiem ten z 38. minuty. Z prawej strony dośrodkowywał Julien Tadrowski, a Dariusz Fornella przegrał pojedynek główkowy w polu karnym ząbczan, lecz piłka trafiła pod nogi Piotra Kuklisa, który mocnym strzałem z ponad 20 metrów pokonał Rafała Leszczyńskiego. Była to 900. bramka gdyńskiego klubu w historii jej występów na zapleczu polskiej Ekstraklasy. W końcówce pierwszej połowy Damian Świerblewski był bliski doprowadzenia do remisu. Piłka po jego zagraniu leciała bramkarzowi “za kołnierz”, ale ten w ostatniej chwili sparował ją na linię końcową. Do przerwy 1:0 dla Arki. 

Druga połowa zaczęła się tak naprawdę od stuprocentowej sytuacji na podwyższenie prowadzenia, którą zmarnował napastnik gdynian, Marcus Da Silva. Na posterunku był jednak obrońca Dolcanu, który zablokował jego uderzenie na bramkę Leszczyńskiego. Dziesięć minut później ten sam zawodnik próbował zaskoczyć rywala uderzeniem piętą, ale znów na linii strzału znaleźli się defensorzy naszej drużyny. W międzyczasie trener Podoliński dokonał dwóch zmian. W miejsce Szymona Matuszka Roberta Chwastka wprowadził Piotra Bazlera i Mateusza Piątkowskiego. Innymi słowy – szkoleniowiec podwarszawskiej drużyny postawił na atak. I słusznie, bo w 63. minucie do tej pory niewidoczny Maciej Tataj świetnie znalazł się w polu karnym po podaniu Grzegorza Piesio i mając mnóstwo czasu oraz miejsca, mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza gospodarzy. Remis nie zadowalał żadnej ze stron i praktycznie do końca spotkania obserwowaliśmy wymianę ciosów, w której dominowała nieskuteczność, zwłaszcza zawodników Arki Gdynia. Dolcanowi brakowało szczęścia, choćby w sytuacji z 65. minuty, kiedy piłka po strzale Piątkowskiego odbiła się od poprzeczki. Fortuna jednak sprzyjała “na tyłach”, co ostatnio jest u nich rzadkością, zwłaszcza w końcowych fragmentach meczów. Jeszcze większym rarytasem jest zdobywanie bramek w ostatnich minutach, a właśnie ta sztuka udała się naszej drużynie. Tuż przed rozpoczęciem doliczonego czasu gry, Rafał Grzelak posłał długą piłkę do Piątkowskiego, a ten umiejętnie zastawił się na osiemnastym metrze, obrócił się z piłką i celnie uderzył tuż obok słupka bramki. W tej sytuacji Maciej Szlaga był bezradny. W końcówce arkowcy próbowali odpowiedzieć, ale na tyle nieskutecznie, że pozwoliło to Dolcanowi utrzymać korzystny rezultat do ostatniego gwizdka sędziego, który przypieczętował bardzo cenne zwycięstwo. 

We wstępie napisałem, że ta wygrana smakuje podwójnie. Dodać jednak należy trzeci walor, mianowicie fakt, że w historii ligowych potyczek między tymi zespołami, Dolcan jeszcze nigdy nie zwyciężył. Najważniejsze jest jednak to, że styl gry był na zadowalającym poziomie, co trener Podoliński podkreślił podczas konferencji prasowej. Pozostaje więc tylko trzymać kciuki w przyszłą niedzielę, kiedy do Ząbek przyjedzie wymagający rywal – GKS Katowice. Niech nowa trybuna, która w tym meczu ma już być otwarta, przyciągnie jak najwięcej osób, które swoim dopingiem natchną piłkarzy Dolcanu do trzeciej ligowej wygranej z rzędu!

10 listopada 2012, 17:30 – Gdynia (Stadion Miejski)
Arka Gdynia 1-2 Dolcan Ząbki
Piotr Kuklis 38 – Maciej Tataj 63, Mateusz Piątkowski 90

Arka: 26. Maciej Szlaga – 17. Julien Tadrowski, 3. Krzysztof Sobieraj, 31. Bartosz Brodziński, 22. Damian Krajanowski – 20. Marcin Radzewicz (75, 7. Piotr Tomasik), 38. Tomasz Jarzębowski, 19. Radosław Pruchnik, 8. Marcus Vinícius, 9. Piotr Kuklis – 11. Dariusz Formella (67, 14. Mateusz Szwoch).

Dolcan: 18. Rafał Leszczyński – 14. Damian Jakubik (86, 17. Daniel Dybiec), 6. Piotr Klepczarek, 19. Rafał Grzelak – 24. Damian Świerblewski, 20. Bartosz Osoliński, 23. Szymon Matuszek (54, 2. Piotr Bazler), 13. Grzegorz Piesio, 7. Dariusz Zjawiński, 10. Robert Chwastek (54, 27. Mateusz Piątkowski) – 11. Maciej Tataj.

żółte kartki: Brodziński, Tadrowski – Matuszek, Bazler, Świerblewski.

sędziował: Grzegorz Jabłoński (Kraków).
widzów: 2634.

Przygotował: Adam Guzowski

 

Facebooktwitterlinkedin


« (Poprzednia wiadomość)
(Następne wiadomości) »