“A my do Betlejem” w Teatrze Rampa – 17.12.2011



Teatr Rampa zaprasza na świąteczny spektakl muzyczny pt. „A MY DO BETLEJEM” 17 grudnia godz. 19.00
„A MY DO BETLEJEM” to przedstawienie teatralne sensu stricte. Wydawałoby się, że tak ograny temat może być tylko estradą lepiej zrobioną. W tym przypadku chodzi o coś innego. Piotr Furman wraz z kolegami – aktorami stworzyli specyficzne przedstawienie – teatr na pustej podłodze.
Nie ma tu szopy, żłóbka, osiołka, realistycznie ich nie ma, ale w zaskakujący sposób są! Spektakl bez scenografii – wydawałoby się niemożliwe – a jednak! Tylko muzyka (wspaniałe wielogłosowe aranżacje) aktor, światło i wysublimowane poczucie humoru jakie znają Państwo z wcześniejszych Spektakli RAMPY. A co najważniejsze: brzmienie idealnie dobranych i wyćwiczonych głosów.
Scenariusz i reżyseria – Piotr Furman
Akompaniuje: Marcin Mazurek
Aranżacje wokalne: Juliusz Loranc, [Jan Raczkowski]
Wykonawcy:
Katarzyna Kozak, Katarzyna Żak, Aleksandra Janse van Rensburg , Agnieszka Fajlhauer, Dominika Łakomska, Piotr Furman, Robert Kowalski, Mieczysław Morański, Jarosław Witaszczyk, Daniel Zawadzki, Konrad Marszałek, Marek Urbański, Magdalena Cwen-Hanuszkiewicz, Małgorzata Duda-Kozera, Maciej Gąsiorek, Joanna Górniak, Zbigniew Konopka, Andrzej Malec, Andrzej Niemirski, Robert Tondera, Brygida Turowska-Szymczak
Zaproszenia –cegiełki do nabycia pod nr
FUNDACJI AND I AM UP
608315015
Planowany przebieg imprezy w dniu 17.12.2011 r.:
- godz.19:00 – powitanie zaproszonych gości i rozpoczęcie spektaklu,
- godz. 20:00 – przerwa na kawę i pyszne ciasta domowego wypieku; loteria dla dzieci (występ kwartetu smyczkowego Primo Incontro),
- godz. 20:30 – aukcja charytatywna pióra Szanownej Małżonki Prezydenta RP Pani Anny Komorowskiej, z listem przewodnim,
- godz.20:45 – druga część spektaklu „A my do Betlejem…”,
- godz. 21:30 – zakończenie spektaklu, krótkie podziękowania organizatorów imprezy.
Zapraszamy również do zapoznania się z recenzją spektaklu autorstwa p. Anna Wittenberg (www.conamiescie.pl):
Widowisko muzyczne opracowane i wyreżyserowane przez Piotra Furmana jest kompilacją koncertu najpopularniejszych kolęd, elementów pantomimy i baletu, oraz scenek rodzajowych, doskonale znanych wszystkim z okresu przedświątecznego. W rolach głównych, paradoksalnie, zostali obsadzeni nie aktorzy (którzy, prawdę mówiąc, zdawali się być jedynie bardzo harmonijnie komponującym się z resztą tłem), lecz światło i muzyka. Efekty uzyskane poprzez grę świateł są w tym spektaklu kluczem do prawidłowego odczytania treści, przesądzają o czytelności symboliki scen. Ponadto, podczas chwil statycznych, dają wrażenie magicznej wręcz fotograficzności. W trakcie oglądania widowiska, postrzeganie sceny, jak gdyby przez obiektyw aparatu staje się nieuniknione.
Odbiegając od tematyki oświetlenia – aktorstwo w spektaklu jest warte docenienia za jego unitarność. Największym walorem całej grupy jest dobrze dopracowana choreografia, zakładająca działanie wszystkich jako jednej całości. W “A my do Betlejem” nie ma miejsca na gwiazdorskie popisy, wielkie role, niezapomniane kreacje. Dialogi zostały ograniczone prawie do zera (nie licząc rozmów z publicznością), wszystkie partie słowne zamykają się w tekstach kolęd. I dobrze, gdyż zostało to opracowane z niewątpliwym poczuciem humoru, dając wrażenie (o dziwo) całkiem spontanicznych zachowań.
Minimalizm formy, objawiający się brakiem jakichkolwiek dekoracji oraz jednolitością i prostotą kostiumów, jest kolejnym atutem przedstawienia. Co prawda wymaga to od widza większego skupienia uwagi na spektaklu, lecz wynagradza ją dzięki doznaniom artystycznym. (…) Jak ocenić “A my do Betlejem” jednym słowem? Jest to o tyle trudne, że akcja spektaklu odbywała się na dwóch płaszczyznach. Pogodnej, kolędowej, przedświątecznej, momentami przypominającej warsztaty gospell dla najmłodszych, oraz bardziej enigmatycznej, trudniejszej w odbiorze, komentującej wydarzenia polityczne i społeczne. Za połączenie tych wątków dla całego zespołu ogromny plus. Dzięki temu, z przekonaniem, mogę polecić widowisko tym wszystkim, którzy chcieliby w atmosferę świąt wczuć się nieco inaczej, niż poprzez uczestnictwo w proponowanym przez supermarkety “świątecznym szaleństwie”.


