Tęsknota za słońcem… część 2



Tęsknota za słońcem… część 2
Świąteczne krzątanie już powoli pozostaje tylko wspomnieniem minionego roku. Sylwestrowe szaleństwo jeszcze może nie do końca odespane, ale kolejne dni stycznia już zaczęły płynąć.
Jeszcze kilka tygodni i większość z nas zacznie snuć wakacyjne plany, marzyć o słońcu i o wyjeździe daleko od codzienności. A może marzenia zrealizować już teraz? Po Nowym Roku w turystyce zwykle jest krótki czas na oddech po intensywnym okresie świątecznym i można złapać ciekawą i niedrogą okazję. Nasza zima to dobry moment na wyjazd na przykład do Tajlandii lub na Sri Lankę. W tym rejonie Azji pora deszczowa już się zakończyła, gorące tropikalne upały dopiero przed nami a pora chłodna/sucha, (chociaż dla nas wystarczająca od 25-30°C) właśnie trwa. Podróż nie jest bardzo męcząca, lot z przesiadką w jednym z europejskich miast trwa ok. 12 godzin a wygodny samolot typu Airbus 330-200 zapewni wszelkie możliwe wygody podczas podniebnej podróży. Bilety do Colombo lub Bangkoku można znaleźć już od 1500 zł/os w obie strony.
Na miejscu za to powita nas wilgotne, gorące powietrze, przesycone zapachem kwiatów z girland zawieszonych na naszych szyjach. Jeszcze tylko chwila w klimatyzowanym wnętrzu busa i już możemy rozpakować walizki i zacząć cieszyć się egzotyką.
W Tajlandii obowiązkowo warto zatrzymać się na 2 dni w Bangkoku, gdzie gwar, zapach i koloryt miasta porwie nas w swe objęcia. Słynne Miasto Aniołów jest miejscem pełnym kontrastów, liczne świątynie buddyjskie przeplatają się tu z najnowocześniejszymi centrami handlowymi, bieda z bogactwem, a targi na wodzie nie mają sobie równych. Zawrót głowy, szaleństwo, zabawa i fantastyczna, tania, kuchnia tajska. Aby odpocząć skierujmy się na niewielkie wysepki, jakich w Tajlandii nie brakuje. Może to być Wyspa Phuket na Morzu Andamańskim, gdzie znajduje się królestwo sportów wodnych, lub mniejsza Ko Pi Pi ze słynną zatoką Maya (znaną z filmu „Niebiańska Plaża” z Leonardo di Caprio w roli głównej) albo w końcu w Zatoce Syjamskiej Ko Samui gdzie odzyskamy siły leżąc na białej plaży w cieniu palmy kokosowej.
Sri Lanka to podróż po krainie świątyń, tradycji sprzed 2 tys. lat, robiąca niesamowite wrażenia przyroda, gdzie komercja pozostawiła jeszcze trochę miejsca na marzenia. Pierwsze dni warto poświęcić na objazd wyspy. Jest tam kilka pięknych miejsc, które trzeba zobaczyć na własne oczy. Przede wszystkim Sigirija, czyli Lwia Góra z malowidłami naściennymi o treści erotycznej, zapierające dech w piersiach widoki z Nuwary Elyji, gdzie lankijskie kobiety z koszami na plecach zbierają na wzgórzach delikatne płatki cejlońskiej herbaty. Kto chce poczuć atmosferę buddyzmu, nie może ominąć świątyń a przede wszystkim Świątyni Reliktu Zęba Buddy. Zdejmując przed wejściem buty, stosujemy się tym samym do wschodnich reguł i zanurzamy się w chłodne, mroczne wnętrza miejsce kultu Buddy. Niewątpliwą atrakcją dla miłośników przyrody i zwierząt jest Pinnawella i znajdujący się w niej sierociniec dla słoni. Około 80 osobników mieszka tam, spaceruje po dżungli, kąpie się w rzece, a najmłodsze słoniątka są dokarmiane 2-litrową butelką mleka…. ze smoczkiem! To tylko ułamek tego, co oferuje niewielka Sri Lanka. Jedzenie jest tanie i smaczne, może ciut ostrzejsze niż to, do którego przywykliśmy, ale warto go popróbować. Poza tym relaks, medycyna naturalna w jednym z ośrodków Ayurwedy i niekończące się plaże nad szafirowym Oceanem Indyjskim.
Miłośnikom większej cywilizacji, połączonej jednocześnie z egzotyką polecam jeden z krajów Emiratów Arabskich – Dubaj. Od razu jednak muszę ostrzec, że oszczędności świąteczne powinny być nieco większe niż przy kierunkach wspomnianych wcześniej. Ceny biletów lotniczych zaczynają się dopiero od 2000 PLN/os. Drapacze chmur w tym jednym z najbogatszych krajów Bliskiego Wschodu nie mają sobie równych. Imponujący 5* (nieoficjalnie przyznaje mu się nawet 7*) hotel Burj Al Arab w kształcie żagla to tylko jeden z cudów tutejszej architektury. Kraj mimo ogromnego bogactwa nie posiada jednak zbyt wiele ziemi nad morzem. Stanowiłoby to problem gdyby nie innowacyjne pomysły najlepszych na świecie architektów, którzy tworzą sztuczne wyspy i na nich realizują kolejne projekty. Jednym z nich jest wyspa w kształcie palmy, widoczna nawet z kosmosu. Dubaj to kraj czarów, rankiem można leżeć na plaży lub pić herbatę u Beduinów na pustyni, a popołudniu jeździć na nartach na ośnieżonym stoku lub uprawiać sandboard (jazda na desce, ale z piaszczystej góry).
Wyjazd do tych w/w krajów jest łatwy i można go szybko zorganizować. Nie wymaga żadnych szczepień, procedura wizowa nie jest zbyt skomplikowana. Jedynym problemem może być… zaopatrzenie się o tej porze roku w krem do opalania z wysokim filtrem, ale można to zrobić już na lotnisku. Życzę wysokich lotów!
Magdalena Banasik
Fot.: Magdalena Banasik, Tomasz Zakierski


