Main Menu

Dolcan Ząbki: Nieudany początek wiosny

Facebooktwitterlinkedin

Piłkarze Dolcanu zaczęli wiosenną odsłonę zmagań w pierwszej lidze od porażki z Kolejarzem Stróże 0:2. Obie bramki zdobył doświadczony, 35-letni napasnik Maciej Kowalczyk.

Zespół z małopolski wybitnie nie leży naszej drużynie. Jak dotąd obie ekipy zagrały ze sobą trzy spotkania, spośród których dwa zakończyły się zwycięstwem stróża, a w ostatnim padł bezbramkowy remis. Teraz miało być inaczej. Dolcan potrzebował i wciąż potrzebuje punktów, by skutecznie i trwale “odskoczyć” od strefy spadkowej.

Gospodarze już w 8. minucie objęli prowadzenie po indywidualnej akcji Macieja Kowalczyka. Napastnik stróżan wdarł się z piłką w pole karne Dolcanu i strzałem z 11 metrów pokonał Macieja Humerskiego. Kilka minut później, kontuzji nabawił się obrońca gości, Damian Jakubik. Został on zmieniony przez Patryka Koziarę, który jest nominalnym pomocnikiem. Mecz się wyrównał, a kolejne bramki wisiały w powietrzu. Czego jednak nie wykorzystali ząbczanie, wykorzystali piłkarze Kolejarza. W 25. minucie swoją drugą bramkę zdobył Kowalczyk, popisując się nietuzinkowymi umiejętnościami w polu karnym przeciwnika. Piłkę od Michała Chrapka przyjął na klatkę piersiową, po czym sprytnym zwodem ośmieszył obrońców, zamarkował strzał i ostatecznie uderzył w lewy róg bramki Humerskiego. Miejscowi, zadowoleni z takiego wyniku, rzadziej atakowali, a więcej uwagi skupiali na tym, by nie stracić gola “do szatni”.

Po zmianie stron, do głosu w końcu zaczęli dochodzić piłkarze z Ząbek. Niestety fatalna nieskuteczność i brak szczęścia zaważyły na tym, że bramkarz Kolejarza, Marcin Zarychta mógł niejednokrotnie się zastanawiać czy ma przed sobą przeciwnika grającego w tej samej klasie rozgrywkowej co jego zespół. Sytuacja z 60. minuty, w której najpierw Daniel Chylaszek z pięciu, a później Maciej Tataj z dwóch metrów nie zdołał wpakować piłki do siatki, była wręcz wymarzona. Jeśli się nie wykorzystuje takich szans, to nie można liczyć na bramkę kontaktową, nie mówiąc już o wywiezieniu ze Stróż co najmniej jednego punktu. Jeszcze lepszą okazję zmarnował Patryk Koziara, który w 72. minucie mając przed sobą pustą bramkę zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i piłkę z linii bramkowej wybił Marcin Stefanik. W ostatnim kwadransie kibice zgromadzeni na stadionie nie byli świadkami porywającej gry. Gospodarze kontrolowali przebieg spotkania, mogli się nawet pokusić o pokaźniejsze zwycięstwo, jednak obrońcy Dolcanu już nie popełniali takich błędów jak w pierwszej połowie. Za to piłkarze odpowiedzialni za kreowanie akcji ofensywnych nie potrafili znaleźć sposobu na rozmontowanie defensywy Kolejarza. Wynik nie uległ już zmianie.

W Stróżach boisko było nierówne, co w pomeczowym wywiadzie zauważył pomocnik ząbczan, Robert Chwastek – Pierwszy raz graliśmy tutaj i łagodnie mówiąc należy stwierdzić, że jest nierówne a dodatkowo pochyłe z jednej strony. Także jak Kolejarz w pierwszej połowie strzelał bramki to grał praktycznie z górki, my natomiast graliśmy pod górkę. To jednak nie mogło w pełni usprawiedliwić poczynań Dolcanu w całym meczu. Podczas gdy w pierwszych 45 minutach przewaga gospodarzy była znacząca, to w drugiej podopieczni Roberta Podolińskiego seryjnie marnowali okazje na zniwelowanie dwubramkowej straty.

Kolejny mecz piłkarze z Ząbek rozegrają na wyjeździe z Bogdanką Łęczna. Spotkanie to miało się odbyć w naszym mieście, ale trwające wciąż prace budowlane na terenie MOSiR-u nie pozwoliły na jego organizację.

Przygotował: Adam Guzowski

Facebooktwitterlinkedin


(Następne wiadomości) »