Bałagan w mieście



Droga Redakcjo!
Na łamach portalu czytaliśmy niedawno list mieszkańca oburzonego stanem centrum Ząbek. Myślę, że nie ma powodu, by się ograniczać do centrum miasta. Wszak na oburzenie zasługuje całe miasto.
Jak zdiagnozować stan estetyki Ząbek? Stan na dziś można śmiało nazwać bałaganem, a i tak będzie to eufemizm. Przyczyny choroby? Przykład idzie z góry? A może w tym mieście większość mieszkańców to flejtuchy? Nie trzeba od razu odpowiadać sobie na te pytania, ale warto się chwilę nad tym zastanowić. Aby przywołać refleksję, wystarczy rozejrzeć się wokół, zerknąć w prawo i w lewo przejeżdżając przez Ząbki.
Co widzimy? Wszechogarniająca, zakurzona szarość. Śmieci walające się dosłownie wszędzie. Te duże i te malutkie. Piach zgromadzony przez zimowe zaspy. Wiosna zaskoczyła ekipy sprzątające? Zaraz… Jakie ekipy? Psie kupy na chodnikach i trawnikach, wyzierające z każdej dziury, czyhające za każdym rogiem. Szkła z potłuczonych butelek. Ogłoszenia wyborcze i wszelkie inne na każdym przydrożnym słupie.
Czyja to wina? Jestem daleka od twierdzenia, że wszystko to burmistrz, na spółę z Radą Miasta, napsocił. Nie twierdzę też, że osobiście powinni wziąć szczoty i ruszyć w teren, żeby posprzątać. Nurtuje mnie tylko kilka pytań. Czy nikt z włodarzy miasta Ząbki nie odczuwa minimalnej choćby odpowiedzialności za podjęcie działań mających na celu zaprowadzenie i utrzymanie porządku w mieście? Czy nie na tym między innymi polega piastowanie tych zaszczytnych funkcji w mieście? Któż inny miałby się tym zająć? Mieszkańcy? No tak! Genialne rozwiązanie. Tylko… jeśli mieszkańcy mieliby zająć się sprawami leżącymi w gestii burmistrza czy Rady Miasta, to po co nam ten burmistrz i radni?
Oczywiście to mieszkańcy lub przyjezdni odpowiedzialni są za wytworzenie tego bajzlu. Ale czy ktoś choćby kiwnął palcem, żeby ludzie zaprzestali bałaganienia, żeby poczuli się odpowiedzialni za ten stan, żeby wreszcie mieli ochotę dbać o porządek w najbliższym otoczeniu? Tak trudno jest wyciągać konsekwencje? Każde ogłoszenie na słupie zalegające miesiącami (dopóki go nie zwalczy przyroda) zawiera namiary na osoby odpowiedzialne, które można zobowiązać do uprzątnięcia swojego bajzlu lub obciążyć kosztami a nawet w nagrodę potraktować mandatem. Czasem widuję tu Straż Miejską. Przypuszczam, że mogliby zająć się czymś więcej niż tylko przestawianiem radaru. Może mogliby na przykład upomnieć paru psiarzy robiących kupę swoimi zwierzętami gdzie popadnie. Już nie mówiąc o uprzątnięciu szkieł, które kilogramami zalegają przy drogach, w krzakach i stanowią realne zagrożenie. Trudno szanować miasto, które wygląda jak jeden wielki śmietnik. Trudno utrzymywać porządek, którego nie ma.
Jedno słowo. WSTYD. I doprawdy nie rozumiem, dlaczego włodarzom miasta trzeba mówić o sprawach oczywistych. Fakt, jest wiele sfer do ogarnięcia, gdy zarządza się miastem. Ciężka to praca. Może Oni po prostu nie dają rady? Może ktoś inny by dał? A może wystarczy jakiś kurs, szkolenie?
To jest trochę jak trzymanie pieczy nad rodziną, domem. Trzeba dbać o zarabianie i płacenie rachunków, o edukację dzieci, o kulturę i rozrywkę, o dobrą atmosferę i komunikację, kompromisy w sprawach spornych, by korków o poranku pod łazienką nie było, o współpracę członków rodziny, stosunki z sąsiadami i wreszcie o porządek w domu i wokół niego. Inaczej atmosfera jest ciężka i nerwowa, rozwód, dzieci tuż po maturze uciekną byle dalej a dalsza rodzina i sąsiedzi będą omijać szerokim łukiem.
O co dbają włodarze Ząbek? Nawołują, by się tutaj meldować. Póki co odechciewa się mieszkać.
Pozdrawiam
Elżbieta Haque


