Cenny remis z Arką



Dolcan podtrzymał dobrą serię i jest niepokonany już od trzech ligowych spotkań. W 26. kolejce zremisował na własnym stadionie z Arką Gdynia 1:1. Bramkę dla naszego zespołu zdobył Maciej Tataj. To już 10 gol tego zawodnika w bieżącym sezonie.
W Ząbkach kibice znów byli świadkami rywalizacji pomiędzy zespołami walczącymi o zupełnie inne cele. Dolcan chce uniknąć degradacji, a goście z Gdyni osiągnąć awans do T-Mobile Ekstraklasy. Mecz rozpoczął się jak zwykle pod dyktando gospodarzy, jednak to piłkarze Arki stopniowo przejmowali inicjatywę. W 11. minucie poszła kontra Dolcanu, w której Robert Chwastek znalazł się sam na sam z bramkarzem, ale w ostatniej chwili dopadł go obrońca „żółto-niebieskich”. Chwastek padł w polu karnym i z perspektywy kibiców sędzia powinien wskazać na „wapno”, ale gwizdek pana Erwina Paterka milczał. Złość piłkarzy Roberta Podolińskiego wykorzystali goście i po wyprowadzeniu szybkiej akcji zdobyli bramkę. W polu karnym Dolcanu było wielkie zamieszanie i nikt nie zdołał wybić piłki zanim dopadł do niej Piotr Tomasik i umieścił ją w bramce strzeżonej przez Rafała Leszczyńskiego.
Strata bramki mobilizująco podziałała na zawodników Dolcanu i to oni zaczęli coraz częściej zagrażać bramce Arki. Ładnym strzałem z niemal 30 metrów popisał się Piotr Bazler, jednak futbolówka poszybowała tuż nad spojeniem słupka z poprzeczką. W 20. minucie po dośrodkowaniu Daniela Chylaszka, Tataj zbyt lekko uderzył piłkę głową i Maciej Szlaga nie miał problemów z jej złapaniem. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się prowadzeniem gości, zawodnicy Dolcanu w końcu „dopięli swego”. Tataj otrzymał prostopadłą piłkę i tym razem już się nie pomylił. Zdobył tzw. bramkę „do szatni”, bowiem zaraz po tym trafieniu sędzia odprawił obie drużyny do szatni.
Początek drugiej połowy był szczęśliwy dla ząbczan. W 50. minucie piłka po uderzeniu Piotra Kuklisa odbiła się najpierw od jednego z obrońców, a potem od słupka. Ostatecznie piłkarze Dolcanu wybili ją daleko od pola karnego. W całym meczu bardzo aktywny był Damian Świerblewski. Jego rajdy lewą stroną siały niemałe spustoszenie w szeregach gdynian, jednak żadna z nich nie zakończyła się choćby groźniejszym strzałem na bramkę. W 66. minucie Maciej Tataj znów miał świetną okazję na powiększenie swojego dorobku bramkowego. Otrzymawszy piłkę na 11 metrze nie uderzył jej zbyt „kąśliwie” i z tej akcji zdobyto zaledwie rzut rożny.
W ostatnich 10 minutach zrobiło się bardzo nerwowo. Obie drużyny szukały zwycięskiej bramki, przez co akcje musiały być coraz bardziej stanowczo przerywane. Jedna z takich prób skończyła się fatalnie dla Bartosza Osolińskiego. Pomocnik Dolcanu otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę i musiał opuścić boisko. Podopieczni Roberta Podolińskiego ograniczyli się więc wyłącznie do bronienia zadowalającego wyniku. W doliczonym czasie gry, Arka miała rzut wolny wykonywany z własnej połowy. Wszyscy oprócz bramkarza znaleźli się w polu karnym Dolcanu, jednak nic z tej akcji nie wynikło i sędzia niebawem zagwizdał po raz ostatni.
Dolcan nie przegrywa trzeciego meczu z rzędu i po raz kolejny pokazuje, że potrafi walczyć z wyżej notowanymi rywalami jak „równy z równym”. Zdobywa cenny punkt, który pozwala jak na razie utrzymać miejsce „nad kreską”. W sobotę nasi piłkarze jadą do Bytomia na spotkanie z miejscową Polonią. Podopieczni Dariusza Fornalaka wciąż są w strefie spadkowej i tracą do Dolcanu 5 punktów.
Powiedzieli po meczu:
Robert Podoliński (trener Dolcanu): Cieszy kolejny mecz bez porażki. Pamiętajmy, że graliśmy z jednym z głównych kandydatów do awansu do Ekstraklasy. W meczu stroną wiodącą była Arka, ale to chyba naturalne. Drużyna która walczy o Ekstraklasę musi umieć wytrzymywać presję. My mamy swoje cele i walczymy o punkty. Chciałbym również bardzo podziękować kibicom za doping. Zarówno tym siedzącym na sektorze, jak i tym za bramką.
Petr Nemec (trener Arki): Nie mam co oceniać – odpowiedział trener Arki Gdynia na pytanie, jak ocenia swój zespół. Po chwili jednak rozwinął wypowiedź. – Wiadomo było, że nasz przeciwnik będzie się bronić i czekać na atak z kontry. A my niestety kolejny raz nie potrafiliśmy utrzymać prowadzenia. Przez brak koncentracji daliśmy sobie strzelić gola. Potem przez całą drugą połowę pracowaliśmy, pracowaliśmy, lecz nie udało nam się stworzyć zbyt wielu klarownych sytuacji. Nie wspominając już o tym, że stałe fragmenty gry w naszym wykonaniu wyglądają ostatnio tragicznie.
18 kwietnia 2012, 15:30 – Ząbki (stadion Dolcanu)
Dolcan Ząbki 1-1 Arka Gdynia
Maciej Tataj 45′ – Piotr Tomasik 12′
Dolcan: 1. Rafał Leszczyński – 21. Damian Jakubik, 8. Tomasz Ciesielski, 5. Marcin Hirsz, 19. Rafał Grzelak – 10. Robert Chwastek (77, 23. Michał Zapaśnik), 2. Piotr Bazler, 20. Bartosz Osoliński, 6. Daniel Chylaszek (72, 15. Patryk Koziara), 24. Damian Świerblewski – 11. Maciej Tataj (84, 9. Marcin Stańczyk).
Arka: 26. Maciej Szlaga – 22. Damian Krajanowski, 25. Sławomir Mazurkiewicz, 6. Omar Jarun, 20. Marcin Radzewicz (86, 21. Patryk Jędrzejowski) – 11. Piotr Kuklis, 33. Tomasz Jarzębowski (64, 13. Jakub Kowalski), 19. Radosław Pruchnik, 15. Bartosz Flis, 7. Piotr Tomasik – 29. Janusz Surdykowski (72, 9. Charles Nwaogu).
żółte kartki: Osoliński – Jarzębowski, Mazurkiewicz, Radzewicz, Jarun, Krajanowski, Nwaogu
czerwona kartka: Bartosz Osoliński (81′ minuta, Dolcan, za drugą żółtą)
sędziował: Erwin Paterek (Lublin)
widzów: 400
Przygotował: Adam Guzowski


