Dolcan Ząbki: Kolejny faworyt poległ w Ząbkach!



W ostatnim niedzielnym meczu pierwszoligowym, Dolcan wygrał z Pogonią Szczecin 2:1! Obie bramki dla naszego zespołu zdobył niezawodny Maciej Tataj. Po tym zwycięstwie ząbczanie oddalili się od strefy spadkowej.
Upalne jak na kwiecień popołudnie nieszczególnie sprzyjało piłkarzom, ale kibice, którzy licznie przybyli na stadion przy ul. Słowackiego mogli oglądać ciekawe widowisko. Do Ząbek przyjechała kolejna po Zawiszy Bydgoszcz i Arce Gdynia drużyna, która walczy o awans do T-Mobile Ekstraklasy. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza stanęli przed szansą na zbliżenie się do osiągnięca upragnionego celu, gdyż punkty stracił dotychczasowy lider, Piast Gliwice. Z kolei Dolcan przed tym meczem znajdywał się w strefie spadkowej i w obliczu zwycięstwa Wisły Płock nad GKS Katowice, musieli zdobyć trzy punkty, by nie stracić kontaktu z bezpośrednim rywalem o utrzymanie.
Pierwszy kwadrans był raczej nudny. Mocno grzejące słońce wyraźnie przeszkadzało zawodnikom obu drużyn. Dominowała walka w środku pola, a bramkarze w tym czasie nie mieli zbyt wielu okazji do interwencji. W 16. minucie wszyscy wstali z miejsc, gdy Grzegorz Piesio znalazł się sam-na-sam z golkiperem gości, Radosławem Janukiewiczem. Niestety jego strzał był minimalnie niecelny. Cztery minuty później, ta niewykorzystana sytuacja zemściła się na piłkarzach Dolcanu. Szczecinianie wyprowadzili sprawną kontrę i po dośrodkowaniu w pole karne, Adam Frączczak wykorzystał chaos w szeregach gospodarzy i wpakował piłkę do bramki. Rafał Leszczyński był bez szans.
Taki obrót spraw dodał gościom animuszu i wyprowadzali kolejne akcje, które jednak skutecznie przerywali albo obrońcy, albo bramkarz Dolcanu. W szeregach „Portowców” bardzo aktywny był japoński skrzydłowy, Takafumi Akahoshi. Jego rajdy prawą flanką sprawiały niemały problem naszym defensorom. Jednak nie on, a Bartosz Ława był bliski podwyższenia wyniku. Pięknie złożył się do strzału z woleja, a Leszczyński z najwyższym trudem wybił piłkę na rzut rożny. Parada tego młodego bramkarza była bardzo efektowna, ale przede wszystkim skuteczna.
Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się prowadzeniem Pogoni, Maciej Tataj popisał się kapitalnym uderzeniem „z przewrotki”. Gol napastnika Dolcanu do złudzenia przypominał tego z meczu w Płocku przeciwko Wiśle. Ta bramka sprawiła, że nadzieja na dobry wynik przestała być tylko złudzeniem, a skazywani przed tym meczem na porażkę podopieczni Roberta Podolińskiego już w trzeciej kolejce z rzędu odrobili straty jeszcze w pierwszej połowie gry.
Po zmianie stron zawodnicy Dolcanu uskrzydleni bramką „do szatni”, zaczęli coraz śmielej atakować bramkę strzeżoną przez Janukiewicza. W 47. minucie Tataj stanął przed szansą na wyprowadzenie swojej drużyny na prowadzenie. Piłka po jego uderzeniu minęła zarówno bramkarza, jak i dłuższy słupek. To była najlepsza sytuacja Dolcanu aż do 72. minuty. Wtedy „Król Maciej” już się nie pomylił. A wszystko zaczęło się od brawurowej akcji Piotra Bazlera, który wpadł w pole karne, dograł piłkę właśnie do napastnika wypożyczonego z Korony Kielce, a ten z niemal najbliższej odległości pokonał bramkarza Pogoni. Była to dwunasta bramka Tataja w tegorocznych rozgrywkach I ligi. Dzięki tym dwóm trafieniom wciąż liczy się w walce o koronę króla strzelców, a Dolcan o utrzymanie. Po uzyskaniu prowadzenia, ząbkowianie cofnęli się i coraz rzadziej decydowali się na odważniejsze wypady na bramkę gości. „Portowcy” coraz zacieklej atakowali, ale w świetnej dyspozycji był Rafał Leszczyński, który chyba już na dobre stał się „numerem jeden” w bramce Dolcanu. W utrzymaniu korzystnego rezultatu pomogli również…piłkarze Pogoni, którzy przeważnie posyłali piłkę wysoko ponad bramką. W końcówce Leszczyński bronił jak w transie, a szczególnie ważną interwencją wykazał się w doliczonym czasie gry, kiedy na czystej pozycji znalazł się Robert Kolendowicz.
Zwycięstwo nad faworyzowaną Pogonią sprawiło, że Dolcan oddalił się od strefy spadkowej, choć ma tyle samo punktów co będąca w niej Olimpia Grudziądz oraz Wisła Płock. Jednak korzystny bilans spotkań z tymi zespołami daje naszej drużynie wyższą pozycję. Kolejne trzy mecze podopieczni Roberta Podolińskiego rozegrają na wyjeździe. W najbliższy piątek jadą do Poznania, by na Stadionie Miejskim zmierzyć się z tamtejszą Wartą. Jesienią w Ząbkach „Zieloni” wygrali 2:0, tak więc pora na rewanż.
29 kwietnia 2012, 16:00 – Ząbki (stadion Dolcanu)
Dolcan Ząbki 2-1 Pogoń Szczecin
Maciej Tataj 45′, 72′ – Adam Frączczak 20′
Dolcan: 1. Rafał Leszczyński – 21. Damian Jakubik, 8. Tomasz Ciesielski (74, 23. Michał Zapaśnik), 5. Marcin Hirsz, 19. Rafał Grzelak – 10. Robert Chwastek, 2. Piotr Bazler, 20. Bartosz Osoliński, 13. Grzegorz Piesio (82, 9. Marcin Stańczyk), 24. Damian Świerblewski (70, 15. Patryk Koziara) – 11. Maciej Tataj.
Pogoń: 84. Radosław Janukiewicz – 17. Maksymilian Rogalski, 44. Hernâni, 26. Mekeil Williams, 19. Emil Noll (80, 10. Adrian Budka) – 20. Bartosz Ława, 27. Takafumi Akahoshi (60, 11. Robert Kolendowicz), 14. Wojciech Golla, 5. Andradina, 9. Adam Frączczak – 82. Vuk Sotirović (64, 7. Donald Djoussé).
żółte kartki: Świerblewski, Jakubik – Golla, Djoussé.
sędziował: Marcin Szrek (Kielce).
Powiedzieli po meczu:
Ryszard Tarasiewicz (trener Pogoni): Nie jestem zaskoczony postawą mojego zespołu. Była jakość w grze, mieliśmy dużo sytuacji i mogliśmy rozstrzygnąć ten mecz przed przerwą. Po błędach indywidualnych straciliśmy zarówno pierwszą jak i drugą bramkę. Jest jeszcze kilka meczów. Oby ta walka nie była do końca. Trzeba łapać punkty tam, gdzie się da. Przede wszystkim nie ma co się poddawać, gdyż nie ma ku temu żadnych przesłanek.
Robert Podoliński (trener Dolcanu): Chwała nam za to, że udało się pokonać Pogoń Szczecin grającą w taki sposób, jaki dzisiaj grała, bo rzeczywiście to jest zespół, w którym same nazwiska wystarczają za komentarz co do jego jakości. Tym bardziej cieszymy się, że potrafiliśmy z nią wygrać. Jestem dumny z tego, że mogę pracować z takimi piłkarzami jakich posiadam. Mamy pomysł na grę i bardzo mnie cieszy ten sukces. Dziękuję swojemu zespołowi za zaangażowanie. Te punkty będą dla nas bardzo cenne w dalszej walce o utrzymanie.
Przygotował: Adam Guzowski


