Main Menu

Dolcan znów zwycięski!

Facebooktwitterlinkedin

Na dwie kolejki przed końcem, Dolcan jest bardzo bliski utrzymania w I lidze! W arcyważnym meczu pokonał u siebie Termalicę Bruk-Bet Niecieczę 1:0. Zwycięską bramkę zdobył niezawodny Maciej Tataj.

Pierwszy kwadrans uśpił niejednego kibica na stadionie przy ulicy Słowackiego. Piłka najczęściej toczyła się między zawodnikami defensywnymi, a długie podania do skrzydłowych lub napastników kończyły się stratą na rzecz rywala. A gdy już udawało się komuś dośrodkować piłkę kolegom w obręp pola karnego przeciwnika, to najczęściej była ona wyłapywana przez brzamkarza. Pierwszą dobrą okazję do strzelenia bramki miał Dolcan w…31 minucie spotkania. Z daleka uderzał Piotr Bazler i futbolówka pomknęła minimalnie nad poprzeczką. Do końca pierwszej połowy z boiska „wiało nudą”. Patrząc na sytuację w tabeli, podział punktów raczej nie mógłby zadowolić ani gospodarzy walczących o utrzymanie, ani gości, którzy chcą awansować do T-Mobile Ekstraklasy. Jednak rzeczywistość była inna i do przerwy mieliśmy bezbramkowy remis.

Zmiana stron przyniosła też zmianę tempa meczu. Gra toczyła się znacznie szybciej, a co ważniejsze, Dolcan znacznie częściej zagrażał bramce rywala. Damian Świerblewski lewą, a Robert Chwastek prawą stroną próbowali się przedrzeć przez szyki obronne niecieczan i dograć dobrą piłkę do Macieja Tataja. W 49. minucie prawoskrzydłowy ząbczan wpadł w pole karne i troszkę za mocno podał do najlepszego strzelca drużyny, przez co strzał tego drugiego był minimalnie niecelny. Trochę później popularny „Tati” otrzymał długie podanie od Marcina Korkucia. Piłka spadła mu na lewą nogę i uderzył trochę nieczysto, tak więc golkiper gości, Sebastian Nowak nie miał problemów z obronieniem tego strzału. Niewykorzystana okazja mogła się „zemścić” w 63 minucie. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Marcina Szałęgę, obrońca Dolcanu wybił piłkę głową z linii bramkowej po strzale jednego z niecieczan. Nie minęły trzy minuty, a Tataj znów dał się we znaki bramkarzowi gości. Przejął piłkę w okolicach 40 metra, przebiegł z nią niewielką odległość i ku zaskoczeniu wszystkich zdecydował się na strzał. Precyzyjne uderzenie w światło bramki zmusiło Nowaka do efektownej parady, a z tej akcji Dolcan miał rzut rożny, z którego jednak nic nie wynikło.

Niewiele ponad 400 widzów zebranych na stadionie w Ząbkach wpadło w szał radości, gdy w polu karnym został sfaulowany pomocnik gospodarzy, Grzegorz Piesio. Sędzia bez wahania wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Tataj i choć jego strzał został obroniony przez Nowaka, to jednak przy dobitce był przez szans. Czternasta bramka w tym sezonie naszego snajpera stała się faktem. Od tej pory zawodnicy Dolcanu troszkę się cofnęli i oddali pole przeciwnikowi. Od czasu do czasu wyprowadzali kontry, które kilkakrotnie kończyły się nieudanymi próbami „wymuszenia” kolejnego rzutu karnego. W 86. minucie Maciej Tataj został zmieniony przez wychowanka naszego klubu, Marcina Stańczyka. Żegnany gromkimi brawami „Tati” nie spodziewał się, że za chwilę zobaczy swojego zmiennika jak marnuje dwie doskonałe okazje na podwyższenie prowadzenia. Pierwsza miała miejsce niespełna minutę po wejściu popularnego „Siwego”. Otrzymał znakomitą piłkę od Grzegorza Piesio, jednak źle przyjął piłkę i już nie zdołał oddać precyzyjnego strzału na bramkę. W doliczonym czasie gry Stańczyk znów stanął „oko w oko” z Sebastianem Nowakiem i tym razem zdecydował się na „podcinkę” w stylu Tomasza Frankowskiego. Niestety ta próba również zakończyła się wznowieniem gry przez bramkarza Termalicy. Parę chwil później sędzia zakończył spotkanie.

Dolcan jak mało kto świetnie radzi sobie z tegorocznymi faworytami do awansu. W tym sezonie na własnym stadionie ograł kolejno Piasta Gliwice, Zawiszę Bydgoszcz, Pogoń Szczecin i Termalicę Bruk-Bet Niecieczę. Dzięki trzem punktom zdobytym przeciw ostatniemu rywalowi oraz porażce Wisły Płock z Wartą Poznań 0:3, przewaga nad strefą spadkową wzrosła do pięciu punktów. To oznacza, że utrzymanie w lidze jest prawie pewne. Jeśli w najbliższą sobotę Wisła Płock nie pokona na wyjeździe Pogoni Szczecin, to bez względu na to jak zakończy się starcie pomiędzy Dolcanem a Olimpią Elbląg, nasz klub zagwarantuje sobie grę w następnym sezonie na tym samym szczeblu rozgrywek.

Ciekawostka: na trybunie krytej naszego stadionu zasiadł szkoleniowiec Lecha Poznań, Mariusz Rumak. Najprawdopodobniej podpatrywał napastnika Termalicy, Andrzeja Rybskiego, który może zastąpić Artjoma Rudniewa w ataku poznańskiego klubu. A może trenerowi „wpadł w oko” któryś z młodych zawodników Dolcanu? Przekonamy się w czasie letniego okresu transferowego, czyli za półtora miesiąca…

Powiedzieli po meczu:

Dusan Radolsky: Z przebiegu tego meczu mogę powiedzie, że wygrała drużyna, która miała większe serduszko do gry niż my. Drużyny, które grają o te gole, „życie” po prostu więcej walczą. Tak się stało w Radzionkowie, tak samo później z Flotą i dzisiaj.

Robert Podoliński: Dziękuję za gratulacje. rzeczywiście wygrał zespół, który był bardziej zdeterminowany. Do bramki Macieja Tataja nie byliśmy świadkami porywającego widowiska. I my i Termalica baliśmy się otworzyć i ruszyć wyżej. Optyczna przewaga z pewnością była po stronie gości. Przy ich zaangażowaniu nasze było troszeczkę większe. To zadecydowało o trzech punktach, co mnie niezmiernie cieszy. Dopisać sobie tutaj trzy „oczka” po meczu z takim zespołem to jest naprawdę przyjemność

16 maja 2012, 16:30 – Ząbki (stadion Dolcanu)
Dolcan Ząbki 1-0 Termalica Bruk-Bet Nieciecza
Maciej Tataj 75

Dolcan: 1. Rafał Leszczyński – 7. Marcin Korkuć, 18. Daniel Dybiec, 5.Marcin Hirsz, 21. Damian Jakubik – 13. Grzegorz Piesio, 2. Piotr Bazler (78, 16. Michał Pulkowski), 20. Bartosz Osoliński, 10. Robert Chwastek (67, 23.Michał Zapaśnik), 24. Damian Świerblewski – 11. Maciej Tataj (88, 9.Marcin Stańczyk).

Termalica Bruk-Bet: 12. Sebastian Nowak – 26. Damian Skołorzyński (90, 25. Krzysztof Wrzosek), 5. Jakub Czerwiński, 2. Łukasz Kowalski, 27. Dariusz Jarecki – 9. Dariusz Pawlusiński, 3. Krzysztof Lipecki, 6. Karol Piątek (79, 23. Łukasz Szczoczarz), 10. Andrzej Rybski, 16. Marcin Szałęga (79, 20. Jakub Biskup) – 21. Emil Drozdowicz.

żółta kartka: Lipecki
sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)
widzów: 400

Przygotował: Adam Guzowski

Facebooktwitterlinkedin


« (Poprzednia wiadomość)