Main Menu

Dolcan zmiażdżył Polonię!

Facebooktwitterlinkedin

W arcyważnym spotkaniu, Dolcan pokonał przed własną publicznością Polonię Bytom 4:1. Po dwie bramki dla naszego zespołu zdobyli Bartosz Osoliński oraz Maciej Tataj. 

U rywala ze Śląska doszło do zmiany na stanowisku pierwszego trenera. Piotra Pierścionka zastąpił człowiek-legenda w bytomskim klubie, Jacek Trzeciak. W latach 2004-10 występował w Polonii Bytom jako pomocnik. Ostatni sezon był dla niego najbardziej udany, bowiem zajął ze swoim zespołem wysokie 7. miejsce w tabeli Ekstraklasy. Zakończywszy piłkarską karierę został asystentem ówczesnego trenera, Jurija Szatałowa. Mecz z Dolcanem był więc debiutem człowieka zasłużonego dla bytomskiej piłki w roli szkoleniowca. 

Przed rozpoczęciem spotkania uczczono minutą ciszy tragiczną śmierć byłego piłkarza zarówno bytomskiego (runda jesienna sezonu 2007/08) jak i ząbkowskiego klubu (jesień 2010) – Arkadiusza Sojki, który zaginął 15 czerwca, a kilka dni temu odnaleziono jego ciało. Pierwsze minuty, ku zaskoczeniu wszystkich, należały do gości. Szybkie oskrzydlające akcje siały spustoszenie w linii defensywnej Dolcanu. Już w 4. minucie powinni prowadzić 1:0, ale w doskonałej sytuacji Michał Płókarz nie trafił w piłkę (a miał przed sobą pustą bramkę!). Niespełna 10 minut później miała miejsce podobna akcja i tak samo została ona zmarnowana przez podopiecznych Jacka Trzeciaka. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. W 15. minucie Dawid Cempa uderzył piłkę głową po precyzyjnym dośrodkowaniu z lewej strony i pokonał Rafała Leszczyńskiego. Nota bene, była to jego trzecia bramka w trzecim kolejnym meczu, a w dodatku każda z nich została zdobyta w pierwszym kwadransie spotkania! Niestety żaden z tych goli nie dał Polonii kompletu punktów i tak samo miało być w Ząbkach, choć obraz gry przed zejściem na przerwę wcale tego nie zapowiadał. Piłkarze Dolcanu nie potrafili skruszyć obrony gości – zazwyczaj z własnej winy, gdyż z uporem maniaka uciekali się do tego samego schematu, czyli dośrodkowań ze skrzydeł.

Po zmianie stron, kibice w Ząbkach wreszcie mieli powody do radości. A konkretnie aż cztery, ale po kolei. Kilka minut po wznowieniu gry, Bartosz Osoliński fantastycznie uderzył z rzutu wolnego egzekwowanego kilka metrów od linii pola karnego. Piłka otarła się o słupek i wpadła do bramki, a Mateusz Mika mógł ją tylko odprowadzić wzrokiem. Wyrównanie jak najbardziej zasłużone, bowiem gra Dolcanu w pierwszych minutach drugiej połowy uległa znaczącej poprawie. Przez kolejne kilkanaście minut nasi piłkarze stwarzali sobie niezłe szanse na zdobycie bramki na 2:1. Bliski szczęścia był wprowadzony za Dariusza Zjawińskiego Mateusz Piątkowski, jednak fatalnie przestrzelił w wybornej sytuacji. Ważnym czynnikiem, który zwiększył szanse Dolcanu na zwycięstwo była czerwona kartka, którą ujrzał Martin Baran w 65. minucie. Niespełna 120 sekund po tym incydencie, Osoliński podwoił swój dorobek bramkowy w tym meczu, uderzając zza pola karnego tuż obok  dalszego słupka i Mateusz Mika po raz drugi musiał wyciągać piłkę z siatki. Trzeba powiedzieć, że pomocnik Dolcanu jest specjalistą od pięknych bramek. Wystarczy sobie przypomnieć choćby tę z wyjazdowego meczu przeciwko Warcie Poznań, czy z wiosny poprzedniego sezonu w przegranym 1:4 spotkaniu w Elblągu z tamtejszą Olimpią.

Jednobramkowe prowadzenie jest bardzo kruche, zwłaszcza wobec zdeterminowanego rywala, jakim bez wątpienia była wczoraj Polonia. W 81. minucie po rzucie wolnym powstało ogromne zamieszanie pod bramką Rafała Leszczyńskiego i tylko cud uratował naszą drużynę przed utratą gola. Szczęście w obronie przełożyło się na powodzenie w ataku i trzy minuty później po pięknej akcji Maciej Tataj wykorzystał dobre dośrodkowanie z prawej strony i skierował piłkę głową do siatki. Warto tu dodać, że nasz napastnik był wówczas ciągnięty za koszulkę i sędzia mógł bez wahania podyktować “jedenastkę”, ale zaliczył trafienie Tataja z główki. Prowadzenie 3:1 na nieco ponad pięć minut do końca regulaminowego czasu gry było już znacznie bardziej komfortowe. Jednak podopieczni Roberta Podolińskiego nie ustawali w atakach. Wyraźnie chcieli “odkupić winy” z przegranych tutaj meczów z Kolejarzem Stróże (1:4) i Termalicą (0:1). W 89. minucie arbiter dopatrzył się faulu w polu karnym bytomian i swoją drugą bramkę w tym meczu, a czwartą w bieżących rozgrywkach strzelił Maciej Tataj. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i Dolcan mógł po raz pierwszy od 2 września (wygrana z Cracovią 3:1) świętować zwycięstwo. Po tym meczu nasza drużyna przesunęła się w tabeli na 13. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową, której najwyższą lokatę zajmuje Stomil Olsztyn z dorobkiem 10 “oczek”.

Kolejne spotkanie Dolcan rozegra na wyjeździe. Rywalem będzie słabo ostatnio grająca Sandecja Nowy Sącz, a kolejny mecz w Ząbkach będzie miał miejsce 20 października. Do naszego miasta przyjedzie rewelacyjnie spisujący się beniaminek I ligi, GKS Tychy.

7 października 2012, 12:15 – Ząbki (stadion Dolcanu)
Dolcan Ząbki 4-1 Polonia Bytom
Bartosz Osoliński 50, 67, Maciej Tataj 84, 89 (k) – Dawid Cempa 15

Dolcan: 1. Rafał Leszczyński – 17. Daniel Dybiec (46, 24. Damian Świerblewski), 6. Piotr Klepczarek, 19. Rafał Grzelak – 14. Damian Jakubik, 23. Szymon Matuszek (71, 15. Patryk Koziara), 20. Bartosz Osoliński, 13. Grzegorz Piesio, 7. Dariusz Zjawiński (55, 27. Mateusz Piątkowski), 10. Robert Chwastek – 11. Maciej Tataj.

Polonia: 33. Mateusz Mika – 23. Tomasz Górkiewicz, 27. Piotr Kulpaka, 19. Jacek Broniewicz, 5. Krzysztof Michalak – 14. Kamil Banaś, 11. Daniel Pietrycha (58, 3. Paweł Gamla), 18. Martin Baran, 17. Dawid Cempa (43, 21. Maksym Pokotyluk), 71. Kamil Białkowski – 34. Michał Płókarz.

żółte kartki: Matuszek, Zjawiński, Klepczarek, Jakubik – Broniewicz, Baran, Michalak, Pokotyluk. 
czerwona kartka: Martin Baran (65. minuta, Polonia, za drugą żółtą).
sędziował: Łukasz Bednarek (Koszalin). 

widzów: 700.

Facebooktwitterlinkedin


(Następne wiadomości) »