Problemy z ustaleniem stawek za wywóz śmieci w Wołominie



Znana jest już wysokość opłaty za wywóz śmieci, którą od lipca 2013 r. zapłacą mieszkańcy Wołomina. Jednak po kilku miesiącach prac nad wprowadzeniem w gminie ustawy o utrzymaniu czystości i porządku oraz wyznaczeniu stawki opłaty, tuż przed podjęciem ostatecznej decyzji w formie uchwały Rady Miejskiej, zdarzyło się coś, co wprowadziło obecnych na sesji w prawdziwe osłupienie…
Na początku obrad przewodniczący Rady Miejskiej w Wołominie przekazał radnym prośbę burmistrza, by uchwały, dotyczące śmieci wycofać z listopadowej sesji, przeanalizować je po raz kolejny i poddać pod głosowanie dopiero przed świętami. To ostateczny termin, ponieważ stawki za wywóz śmieci każda gmina musi ustalić najpóźniej do końca roku.
Taka propozycja zbulwersowała radnych opozycji, zdaniem których uchwały „śmieciowe” były bardzo szczegółowo omawiane na kilkunastu spotkaniach i w tym czasie udało się wypracować kompromis. – W poniedziałek było ostatnie spotkanie na komisji, na której był burmistrz i nawet się jednym słowem nie zająknął, że coś jest nie tak – zauważył radny Dominik Kozaczka, który poprosił o konkretne uzasadnienie prośby burmistrza.
Ponieważ burmistrza Ryszarda Madziara akurat nie było na sesji, w jego imieniu głos zabrał z-ca Sylwester Jagodziński: – Stwierdziliśmy że jest to temat, który wymaga jeszcze pochylenia się nad nim – argumentował krótko.
Ponieważ jednak już wprowadzone uchwały na sesję należy odrzucić przy pomocy bezwzględnej większości głosów, radni PiS nie dali rady przegłosować kolegów z drugiej strony stołu. W efekcie uchwały „śmieciowe” pozostały w porządku obrad.
Dyskusję w tej sprawie rozpoczął radny PiS Kazimierz Tarapata, który zaproponował, by stawkę obliczać nie od osoby, jak to zaproponowano w uchwale, ale od gospodarstwa i aby wynosiła ona 30 zł. Jak przyznał, wie z autopsji, że gdy stawka będzie liczona od osoby, to w ramach oszczędności część mieszkańców nie będzie zgłaszać np. urodzeń dzieci. – Składam wniosek formalny, by przesunąć punkt i jeszcze raz zastanowić się nad sposobem naliczania – poprosił, zaznaczając, że Rada ma jeszcze czas i może się głębiej nad tym zastanowić.
– Nie wiem, czy sformułowanie „mamy czas” jest właściwe. Od 15 grudnia mamy już praktycznie święta – oponował przewodniczący Rady Marcin Dutkiewicz.
– Pan nie wierzy w uczciwość ludzi… gratuluję – zauważył z przekąsem radny Marek Górski z SKW, a skoro jego wcześniejsza, półroczna praca miałaby być z niewiadomych powodów skreślona, poprosił o wykluczenie go z dalszych prac tzw. zespołu odpadowego. – Szanujmy pracę tego zespołu, bo naprawdę sumiennie podszedł do sprawy, a radnym może odechcieć się pracować w przyszłości w zespołach, z których opinią nikt się nie będzie liczył – ostrzegł kończąc swoją wypowiedź.
– Jestem zdziwiony tą postawą i takim traktowaniem radnych, którzy na spotkaniach w tej sprawie spędzili nawet kilkadziesiąt godzin. Wydawało mi się, że już wypracowaliśmy kompromis. Wiadomo, że w ciągu tego roku może się okazać, że jesteśmy albo do przodu, albo do tyłu, ale musimy to sprawdzić – nawoływał Igor Sulich z PO.
Głos zabrał ponownie wiceburmistrz Jagodziński, który przyznał szczerze: – Jestem pełen obaw co do wysokości tych stawek. Uwzględnijmy fakt, że spółdzielnia mieszkaniowa w Wołominie naliczyła kwotę za odpady w wysokości 9 zł od osoby… Moim zdaniem ustalona w uchwale stawka opłaty jest za mała. Wyliczenia zespołu urzędowego wskazują na to, że stawka powinna być wyższa, proponowany przez zespół urzędowy koszt to 10 zł w przypadku, gdy prowadzona jest segregacja i 20 zł, kiedy nie ma segregacji – zaproponował.
Radny SKW Andrzej Żelezik był jednak przeciwny przeciąganiu w czasie uchwalenia stawek: – Przypominam, że pan burmistrz Madziar nie był na żadnym spotkaniu, a jedynie wczoraj na komisji gospodarki i to też bardzo krótko. Nie wiem dlaczego my mielibyśmy teraz posłuchać pana burmistrza, gdy on nie włączył się do żadnej pracy tego zespołu. Ja osobiście czuję się bardzo upokorzony tym, że nasza praca zostaje zbagatelizowana przez pana burmistrza – przyznał najstarszy radny kadencji.
Następnie dyskusja zeszła jeszcze na sposób naliczania opłaty.
Więcej na łamach gazety.
Źródło: wiesci.wolomin.com


