Kacper Piekarz – utalentowany wychowanek w kadrze Dolcanu



Trener Robert Podoliński sięga po lokalną młodzież. Mocą decyzji sztabu szkoleniowego, 20-letni Kacper Piekarz został włączony do pierwszego zespołu Dolcanu Ząbki. Adept miejscowej szkółki piłkarskiej zgodził się udzielić wywiadu specjalnie dla Naszego Portalu.
Kacper Piekarz urodził się 15 maja 1993 roku w Warszawie. Od początku swej kariery jest związany z ząbkowskim klubem, a jesienią obecnego sezonu wystąpił w 14 spotkaniach rezerw Dolcanu w lidze okręgowej. Może grać zarówno jako defensywny pomocnik jak i środkowy obrońca. Pozwalają mu na to dobre warunki fizyczne – 187 cm wzrostu, 85 kg.
Ząbki24: Czy rozpoczynając swoją przygodę w ząbkowskim klubie, traktowałeś ją poważnie czy jako formę zabawy?
Kacper Piekarz: Wydaje mi się że tak jak prawie każdy młody chłopiec chciałem zostać w przyszłości piłkarzem. Należę do tego typu ludzi, którzy zawsze angażują się w to, co robią i tak było w przypadku piłki. Zawsze starałem się dawać z siebie maksimum, zarówno na treningu jak i w meczach o punkty.
Co Tobie najbardziej zapadło w pamięć z czasów gry w juniorskich drużynach Dolcanu?
Najbardziej zapadł mi w pamięć mecz ligowy z Pragą Warszawa na stadionie X-lecia. Miałem wtedy 11 lat i strzelenie zwycięskiego gola w tak wyjątkowym miejscu było niesamowitą sprawą (spotkanie zakończyło się wynikiem 0:1). Największe wrażenie zrobiły na mnie trybuny, na których podobno dawniej mieściło się 100 tyś widzów i oczywiście tunel prowadzący szatni na murawę stadionu. To było niezwykłe przeżycie.
Każdy piłkarz ma swojego idola, którego podziwia za grę oraz osobowość prezentowaną na boisku. Kto jest dla Ciebie takim zawodnikiem?
Zinedine Zidane, reprezentant Francji i wieloletni gracz Realu Madryt. Najbardziej go podziwiam za sposób gry, miedzy innymi dlatego, że zawsze na boisku widać było jego geniusz i najwyższą klasę piłkarską. Imponował spokojem w rozegraniu piłki w środku pola, ale potrafił też oddawać strzały z dystansu. Oczywiście trzeba dodać słynną ,,ruletę”, która charakteryzowała drybling tego piłkarza przez długi czas. Jest to jedyny zwód, który staram się robić na boisku. Z pozytywnym rezultatem.
Piłka nożna to jednak przede wszystkim gra zespołowa. Jaką więc drużynę uważasz za wzorową i dlaczego?
FC Barcelona, jest moim ulubionym klubem, ponieważ gra kombinacyjnie, często zaskakuje rywali swoimi akcjami. Poza tym jest to sposób gry, który ciężko naśladować, ponieważ wymaga od zawodników świetnego wyszkolenia technicznego, czym mogą pochwalić się tylko nieliczni spośród grających na najwyższym szczeblu.
Opowiedz trochę o swoich początkach z piłką. Kiedy po raz pierwszy miałeś z nią styczność i jaki stosunek miała Twoja rodzina do rosnącego znaczenia futbolu w Twoim życiu?
Zaczęło się w pierwszej klasie podstawówki na zajęciach z wychowania fizycznego. Gdy już zacząłem grać w juniorskich drużynach Dolcanu, ojciec był i nadal jest na niemal każdym meczu z moim udziałem, co na pewno jest ogromnym wsparciem.
Czym się jeszcze interesujesz? Jak spędzasz wolny czas między nauką a treningami w klubie?
Poza piłką nożną lubię także piłkę ręczną i siatkówkę – pewnie dlatego, że miałem do czynienia z tymi dyscyplinami na zawodach szkolnych. Oczywiście często odpoczywając oglądam kanały sportowe, bo lubię wiedzieć co słychać w świecie sportu. Odprężenie daje mi również muzyka, a konkretnie hip-hop.
Wróćmy teraz do spraw związanych z Dolcanem Ząbki. Środek pomocy jest dość mocno obsadzony. Wygryźć ze składu Matuszka czy Osolińskiego będzie niezwykle trudno. Uważasz więc, że swojej szansy gry w pierwszym zespole możesz upatrywać wyłącznie na środku obrony? Nie muszę dodawać, że przybycie Mateusza Cichockiego może jeszcze bardziej skomplikować drogę do debiutu na boiskach I ligi…
Do I zespołu zostałem włączony jako środkowy obrońca i wydaje mi się, że na tej pozycji postaram się skupić w najbliższym czasie. Jeśli chodzi o rywalizację z innymi kandydatami na tej pozycji, to wydaje mi się, że na dzień dzisiejszy, czyli na początku przygotowań do rundy wiosennej, każdy ma „czystą kartę” i w rezultacie takie same szanse na zdobycie miejsca w składzie. Ja ze swojej strony zrobię wszystko by pokazać się trenerowi z najlepszej strony i mam nadzieje, że ciężką pracą na treningach zapracuje na swoją szansę gry na zapleczu Ekstraklasy.
Rozmawiał: Adam Guzowski


