Main Menu

Tańsza woda? Gdzie wsiąkają nasze pieniądze?

Facebooktwitterlinkedin

Po wielu latach mówienia, że potrzebna. Po ponad dwóch latach przygotowań. Rusza budowa Stacji Uzdatniania Wody. Podpisano umowę między PGK i PBiI ABT. Czy za dwa lata ceny spadną do 4 zł, jak wieszczono? Mało prawdopodobne!

Problem z wodą w Ząbkach, i to dosłownie, trwa od lat. Wysokie ceny, najwyższe w powiecie, wyższe niż w Warszawie. Częste zaniki ciśnienia. Brak wody na wyższych piętrach domów wielorodzinnych. Wszystko tłumaczono dyktatem MPWiK oraz… brakiem SUW. Własna Stacja Uzdatniania Wody miała być „lekiem na całe zło”. Czy aby na pewno?

Mieszkańców Ząbek straszono „czarnym ludem”, MPWiKiem, tak jak dziś „władza” straszy „drugą Grecją”. A może tak jak z Grecją, kryje się pod tym niekompetencja, niewydolność, brak chęci mówienia o niepopularnych faktach?

Może brak porozumienia cenowego wynika z braku umiejętności negocjacyjnych, wzmocnionych wzajemną „niechęcią” polityczną? Nie zapominajmy, że od lat Warszawa jest rządzona przez PO, a Ząbki przez PiS.

Może problemy z ciśnieniem, brakiem wody są spowodowane nieprzystosowaniem miejskiej sieci wodociągowej do błyskawicznie rozbudowujących się Ząbek o wielkie (jak na Ząbki) osiedla mieszkaniowe, rosnące jak grzyby po deszczu? Przecież wydający pozwolenia budowlane powinni mieć świadomość, że tysiące nowych mieszkańców po powrocie do domów będzie jednocześnie odkręcało krany, a miejskie rury nie zwiększą średnicy i przepustowości.

Rozbudowa sieci, by dostarczyć wodę i odprowadzić ścieki, do nowopowstających osiedli też kosztuje i wpływa na wysokie ceny płacone przez starych i nowych mieszkańców.

Może za mało płacą nam ościenne gminy, których ścieki przepływają przez Ząbki? Pamiętacie problem z Zielonką?

Może mamy starą sieć i woda dosłownie wsiąka – razem z naszymi pieniędzmi, nim dopłynie do kranów? A my musimy za nią solidarnie zapłacić. W 2010 roku NIK opublikowała raport, z którego wynika, że straty wody w skontrolowanych przedsiębiorstwach wodociągowo-kanalizacyjnych wynoszą od 11 do prawie 70 proc. Z raportu wynika też, że gminy nie weryfikują kosztów wykazywanych przez te przedsiębiorstwa. A jak jest u nas, w Ząbkach? Ile nas wszystkich to kosztuje?

Taki pytań można zadać wiele. Jak wiele jest przyczyn, dlaczego za wodę płacimy tak drogo. Szkoda, że się o tym nie mówi i ciągle pokutuje stara retoryka. Nawet w ostatnim komunikacie władz miasta czytamy.

Celem planowanej inwestycji jest zwiększenie ilości wody dla dynamicznie rozwijających się Ząbek oraz zapewnienie ciągłości i niezawodności jej dostaw o odpowiednio wysokim ciśnieniu. Obecnie w upalne dni, zwłaszcza w godzinach wieczornych występują spadki ciśnienia, spowodowane niedostatecznymi dostawami wody od warszawskiego MPWiK S.A.

Oczywiście cieszy nowa, miejska inwestycja – SUW „Drewnica”, ale co myśleć, gdy w dalszej części komunikatu możemy przeczytać (sformułowania i składnia oryginalne):

W ramach tej inwestycji ząbkowskiej spółki miejskiej zostanie wzniesiony budynek technologiczny w którym będzie uzdatniania woda głębinowa, dwa zbiorniki retencyjne wody czystej o łącznej pojemności 2 tys. m3, oraz cały szereg obiektów towarzyszących. Nowoczesne i automatycznie sterowane pompy będą podnosić ciśnienie w sieci wodociągowej w godzinach porannego i wieczornego szczytu, zaś zmniejszać je w nocy, kiedy pobór wody jest minimalny. Automatyzacja tego procesu zapewni wysoką ekonomikę dystrybucji wody.

Wydajność wykonanych już w latach poprzednich studni głębinowych wynosi ok. 1 milionów m3 wody rocznie i zabezpiecza aktualne zapotrzebowanie Ząbek na wodę. Ząbki to jednak stale rozbudowujące się miasto. Władze spółki przewidziały zatem możliwość powiększenia stacji i szybkiej rozbudowy systemu uzdatniania wody, w celu zapewnienia ciągłości dostaw wody w kolejnych latach. Ale już teraz realizowany projekt zapewnia np. możliwość 5-krotnego napełnienia niecki głównej basenu miejskiego, tylko w ciągu jednego dnia.

Wydobywana z głębokości ponad 50 metrów woda surowa pozbawiana będzie nadmiaru żelaza i manganu na specjalnych złożach filtracyjnych, następnie na krótko trafi do zbiorników wody czystej a później zostanie przepompowana dwiema magistralami do miejskiej sieci wodociągowej. Ponieważ woda z ujęć podziemnych charakteryzuje się stabilnym składem mikrobiologicznym i chemicznym nie przewiduje się konieczności stosowania stałego procesu jej dezynfekcji, w tym nielubianego przez odbiorców chlorowania. Oczywiście jakość produkowanej wody będzie systematycznie badana przez akredytowanie laboratorium pomiarowe i kontrolowana przez Sanepid.

Budowa stacji uzdatniania wody wraz z magistralami przesyłowymi powinna potrwać ok. 1,5 roku, zaś całkowity koszt zamknąć się kwotą 8 milionów złotych. Tak więc w 2017 r. mieszkańcy Ząbek będą mogli cieszyć się z dobrej, smacznej a pewnie i tańszej niż obecnie wody.

Czytając komunikat zapamiętujemy automatyzacja, wydajność, ekonomika, stabilność, jakość… słowa wytrychy, czysty pi-ar. Warto zwrócić uwagę na ostatni akapit. Jak uczy doświadczenie, również mieszkańców Ząbek, jak ma być coś budowane 18 miesięcy, to faktycznie będzie minimum 2 lata. Jak ma kosztować 8 mln, to faktycznie wzrośnie minimum o 20 proc. Oczywiście zapłacimy za to w cenie wody. O bym się mylił.

Najciekawsze są ostatnie słowa „dobrej, smacznej a pewnie i tańszej niż obecnie wody”. Czy tak będzie? Niekoniecznie.

Urzędnicy miejscy i PGK nieraz wspominali, że od dostaw wody z MPWiK nie da się całkowicie odciąć, więc woda będzie mieszana, ale władze Warszawy też twierdzą, że woda też jest u nich „dobra i smaczna”, więc.. większego problemu nie ma.

Nie ma też gwarancji niższych cen, sformułowanie „pewnie i tańszej” tego nie obiecuje.

Trzeba będzie pokryć koszty inwestycji, która może kosztować grubo powyżej 8 mln złotych.

Rosnąć będą koszty rozbudowy sieci, bo dużych osiedli w południowych Ząbkach będzie przybywać. Na remonty i modernizacje starzejącej się części sieci też wydamy więcej.

Dalej będziemy kupować wodę „z Warszawy” (choć to mniejszy problem), ale będziemy mieli SUW jako argument w negocjacjach.

Zwiększenie ciśnienia w sieci, zwiększy straty wody, za które będziemy płacić (może któryś z radnych odważy się zadać pytanie o wielkość „wsiąkania”). Dobrze, że w nocy dzięki zmniejszaniu ciśnienia też będą mniejsze.

MPWiKowi dalej będziemy płacić za odbiór ścieków. Co prawda pod koniec 2012 roku pojawiła się informacja o pomyśle budowy wspólnej oczyszczalni ścieków Ząbek, Zielonki i być może Marek (później nie było o nim słychać), ale oczyszczalnia też kosztuje. Odstąpienie od tego pomysłu, to strata nie tylko przewagi negocjacyjnej.

To tylko część czynników, które powodują, że cena wody – towaru coraz bardziej deficytowego – nie spadnie. Dobrze będzie, gdy nie wzrośnie. To warto otwarcie powiedzieć.

Nasi urzędnicy wolą nas mamić znaczącymi obniżkami lub straszyć „czarnym ludem”, by odsuwać od siebie niewygodne pytania.

Patrzenie na świat przez różowe okulary, wydaje się wrodzoną cechą ząbkowskich urzędników. Według nich zawsze będzie lepiej i piękniej, ale czasem wydaje się, że te okulary są nie tylko różowe, ale mają także klapki ograniczające widzenie. Wolę taką teorię, niż założenie, że świadomie wprowadzają nas w błąd.

Ciągle jednak nurtuje mnie pytanie, ile wody tracimy – 20, 30, 50, a może 70 procent? Odpowiedź na to pytanie, jest kluczem do naszych, wysokich cen.

(jkm)

(wykorzystano komunikat UM Ząbki)

Facebooktwitterlinkedin


« (Poprzednia wiadomość)