List Czytelniczki
ZUS „frontem” do klienta
Co rok Zakład Ubezpieczeń Społecznych – to ta „organizacja”, która nie cieszy się uznaniem Polaków – wysyła do ubezpieczonych „Informację o stanie konta ubezpieczonego w ZUS”. Nikt specjalnie na to nie czeka, ale ZUS wypełnia „swoje obowiązki”.
Różnie to bywa z tym wypełnianie obowiązków ponieważ mój mąż właśnie dostał taką „informację” dotyczącą roku 2013. Mocno spóźniona nota informacyjna. Małżonek nie przejął się spóźnieniem. Za to przeczytał dokładnie informacje z pierwszej strony i doszedł do wniosku, że czas najwyższy ustalić kapitał początkowy.
Przygotował swoje dokumenty. Wysłał stosowną korespondencję do pracodawców z prośba o potwierdzenie zatrudnienia i zostało już tylko ustalenie gdzie są „papiery” potwierdzające prowadzenie przez niego działalności gospodarczej.
Ponieważ nie wiedzieliśmy gdzie szukać tych dokumentów, zadzwoniliśmy do ZUS w Wołominie, a tam „mur”. Pani recepcjonistka poinformowała nas, że mamy zadzwonić na infolinie, pod numer telefonu 22 5601600, bo w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych nie ma żadnych bezpośrednich telefonów i nie może nas z nikim połączyć. Tak więc dzwonimy na infolinię i słyszymy: „ średni czas oczekiwania 17 minut”. Po kilku godzinach kolejny telefon i znowu informacja „średni czas oczekiwania 15 minut”.
Nie ma to jak „usprawnienie” kontaktów z klientami.
Jak zwykle szary obywatel nic nie znaczy. I znowu musi jechać do Wołomina. Urzędnicy górą!!! To na pewno poprawi wizerunek ZUS… i moje nastawienie do urzędników tej instytucji.
Nasuwa się również pytanie: kto na tym zarabia? Czy firmy telekomunikacyjne dzielą się zyskami z opłat za połączenia oczekujące z ZUS???
szary obywatel (świadomie pisane małymi literami)