Main Menu

Czy da się spłacić kredyt we frankach?

Facebooktwitterlinkedin

Spłacanie kredytu we frankach to syzyfowa praca. Jest jednak sposób, aby ją zakończyć – ścieżka sądowa, dziś już 95% frankowiczów wygrywa z bankami.

Tani kredyt, w który uwierzyło wielu

O tym, jak popularne były kredyty we frankach szwajcarskich, świadczy chociażby fakt, że swoje mieszkania i domy kupowali w ten sposób prominentni politycy i gwiazdy srebrnego ekranu. Można tu wymienić chociażby takie nazwiska jak: Jadwiga Emilewicz, Łukasz Szumowski, Małgorzata Kożuchowska, Tomasz Karolak, Artur Chamski.

W samym rejonie podwarszawskim odsetek kredytobiorców we frankach jest jednym z najwyższych w kraju. Co sprawiło, że właśnie taki kredyt zyskał aż tak ogromną popularność? (Do dziś dotyczy on setek tysięcy osób – czynnych umów, wg BIK, mamy nadal ok. 450 tys.)  No cóż, niższe oprocentowanie i większa zdolność kredytowa okazały się skutecznym wabikiem.

Banki zyskują, frankowicze tracą

I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że umowy o kredyt hipoteczny nie powinny w ogóle ostać się w obrocie prawnym od samego początku. Banki, stosując w nich niedozwolone zapisy, tzw. klauzule abuzywne, nagięły prawo. Nie określiły jasno kurs franka, nie poinformowały kredytobiorców o ryzyku kredytu walutowego, a co najgorsze – przerzuciły wzrost kursu helweckiej waluty na barki frankowiczów, same przy tym nieźle zarabiając, bo dla kredytów frankowych marża jest wyższa niż dla tych w złotówkach. Średnia marża, wg NBP, dla pierwszego z nich wynosi 2,46%, dla złotowego mniej, bo 1,99%.

Kredyt, którego spłacić nie sposób

Po latach płacenia kredytu frankowicze nadal mają wiele do oddania bankom, czasami znacznie więcej, niż się na to zapowiadało, więcej niż wynosi wartość całego kredytu. To przypomina syzyfową pracę… Ale można ją zakończyć na drodze sądowej. Po pamiętnym wyroku TSUE w sprawie małżeństwa kredytobiorców we frankach, wiele się zmieniło. Dziś 95% z nich wygrywa w sądach, jak podawał niedawno portal dziendobry.tvn.pl.

Według KNF średnie zadłużenie frankowicza wynosi 224 tys. złotych, podczas gdy kredytobiorcy w złotówkach mają do oddania bankom 177 tys. zł. Jak widać, kredyt frankowy finalnie okazał się droższy od tego w naszej walucie, mimo zapewnień pracowników banków, że ich klienci robią interes życia. Kto zrobił, ten zrobił, ale na pewno nie był nim ani jeden kredytobiorca we frankach, który doczekał się gwałtowanego skoku helweckiej waluty, uniemożliwiającego mu sprawną spłatę zobowiązania.

O autorce:

Wanda Sielewicz – pasjonatka prawa, nie tylko polskiego. Doktorantka o dyscyplinie prawo Uniwersytetu Warszawskiego, magister prawa francuskiego o specjalizacji: francuskie i europejskie prawo biznesowe Uniwersytetu w Poitiers. Jest również z wykształcenia ekonomistą – ze specjalizacją w zarządzaniu finansami. Doświadczenie zawodowe zdobywała w warszawskich kancelariach prawnych, zajmując się prawem handlowym oraz procesowym o specjalności odszkodowawczej. Jej specjalizacja to odszkodowania i zadośćuczynienia za niesłuszne pozbawienie wolności osób represjonowanych z powodów politycznych w latach 1944-1989. Jej najnowszy projekt, mamkredytwefrankach.pl, skupia się na pomocy frankowiczom.

Facebooktwitterlinkedin